Jeremy Clarkson tłumaczy się z incydentu, do którego doszło podczas nagrywania jednego z odcinków „Top Gear”. Na początku marca kontrowersyjny prezenter uderzył na planie zdjęciowym jednego z producentów, za to, że nie zapewnił prowadzącym kateringu.
- Kilka dni przed zdarzeniem dowiedziałem się od lekarza, że guzek na moim języku może oznaczać, że mam raka - wyjaśnia 55-latek.
Źródło: RUPTLY/x-news
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez