Muzyka to moja droga - rozmowa z Mateuszem Grędzińskim

2016-11-28 20:00:00 (ost. akt: 2016-11-29 07:51:34)
Muzyka to moja droga - rozmowa z Mateuszem Grędzińskim

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Mateusz Grędziński zwycięzcą 7. edycji "The Voice Of Poland”! Mateusz zdobył kontrakt płytowy z wytwórnią Universal Music Polska, otrzymał czek na 50 tysięcy złotych oraz samochód. Za Mateuszem Grędzińskim, wokalistą z Ornety, przed wielim finałem rozmawiała Ada Romanowska

Zobacz także: Mateusz Grędziński z Ornety zwycięzcą "The Voice Of Poland”!  Mateusz Grędziński z Ornety zwycięzcą "The Voice Of Poland”! Mateusz Grędziński zwycięzcą 7. edycji "The Voice Of Poland”! Mateusz zdobył kontrakt płytowy z wytwórnią Universal Music Polska, otrzymał czek na 50 tysięcy...

— Już nawet plotkarskie portale obstawiają… Wygrasz?
— Tak naprawdę to ja już wygrałem. Dostać się do finału tej edycji „The Voice Of Poland” to był dla mnie ogromny wyczyn. To nie takie proste jakby się wydawało. A czy wygram? Dużo zależy ode mnie, ale jednak decyduje głosowanie widzów. Nie ukrywam, że dam z siebie wszystko, że wytoczę największe działa. Ale coś jeszcze jest ważne. Można zaśpiewać czysto, ale trzeba się też uśmiechać. W sobotnim finale będę więc przede wszystkim dobrze się bawił. Wykorzystam to, że jestem w finałowej czwórce i... oczaruję publiczność?

— Czujesz się gwiazdą?

— Nie, absolutnie nie. I wcale do tego nie dążę, nie zależy mi.

— Ale portale plotkarskie na tapetę biorą tylko gwiazdy...
— Wiadomo, portale to nieodłączna płaszczyzna zawodu, który powoli zaczynam uprawiać. To też forma promocji. Miło mi, że ktoś o mnie pisze. Dzięki temu to, co robię, trafia do większej rzeszy odbiorców. Jednak pisanie o tym, że śpiewam i że dobrze sobie radzę w programie, nie czyni mnie jeszcze gwiazdą. Jestem po prostu fajnym chłopakiem.

— Pamiętasz moment, kiedy pomyślałeś: kurczę, śpiewanie mi wychodzi?
— Było parę takich momentów. Ale było też kilka chwil zwątpienia. Przyznam się po cichu, że śpiewam profesjonalnie dopiero od czterech lat. Przyznam się też, że dopiero miesiąc temu byłem na pierwszej lekcji śpiewu. Mam zamiar to kontynuować. Wcześniej kierowałem się serduchem. Śpiewałem, jak czułem. Ale pytasz o momenty, kiedy w siebie uwierzyłem… To był casting do programu „Bitwa na głosy”, pierwsze wystąpienie w drugiej edycji „The Voice Of Poland” i wyprowadzka z Warszawy do Trójmiasta. Właśnie tam naprawdę odkryłem, na czym mi zależy i znalazłem muzyczne ja.

— Wypłynąłeś na głębokie wody?
— Zrozumiałem, że muzyka to moja droga.

— A kiedy pierwszy raz pomyślałeś, że warto śpiewać?
— Zawsze warto jest śpiewać. To najpiękniejsza forma przekazu, ale przede wszystkim możliwość uwolnienia myśli i emocji. Ja po prostu odkryłem, że naturalnie mi to wychodzi i że czerpię z tego mega przyjemność. Pierwszy raz zdarzył się w Olsztynie. Przyszedłem do zespołu „Sukces”, gdzie pod skrzydłami Agaty Dowhań i Mariusza Garnowskiego udoskonalałem swój wokal i sceniczność. Bardzo mile wspominam te zajęcia. Jednak nigdy nie czułem, że już wszystko wiem. Nawet teraz, kiedy wchodzę na scenę, kiedy można zobaczyć mnie na ekranie telewizora, czuję się, jakby to był pierwszy raz. Za każdym razem wchodzę z nowym doświadczeniem.

— Ze sceny również schodzisz mądrzejszy... Podczas jednego z występów, gdy śpiewałeś kawałek DNCE „Cake By The Ocean”, przez pół występu nie działał mikrofon. Nawet okiem nie mrugnąłeś. W duchu kląłeś?
— Gdy okazało się, że mnie nie słychać, nawet przez myśl mi nie przyszło, żeby się zatrzymać, czy przestać śpiewać. Miałem siąść i płakać? Kiedy jestem na scenie, włącza mi się zwierzę sceniczne i cokolwiek by się nie działo, zawsze dokończę występ. Kląłem, oczywiście! Jednak nie na scenie, po występie.

— To dlatego publiczność cię uwielbia?


— Myślę, że ludzie mnie lubią, bo udowodniłem, że umiem śpiewać. Pokazałem się z jak najlepszej strony podczas każdego występu. Ale to, że nieźle śpiewam to jedno. Myślę, że ludzie przede wszystkim szanują moją osobowość. Jestem stworzony do tego, aby dawać im radość i uśmiech. A moim narzędziem jest muzyka.

— Jurorzy nie zawsze stawiają ci plus... Taki zawód?
— Możliwe. Cały czas jesteśmy oceniani. Z każdej strony. Zawodowo i prywatnie. Trenerzy zawsze mówią szczerze, a ja nie jestem perfekcyjny. Uczę się. A czasami brak skupienia i trema zje nawet najbardziej doświadczonego wyjadacza. Po prostu.

— Co wypełnia jeszcze twój świat poza śpiewaniem?
— Śpiewanie to jedno. Scena to nie tylko muzyka. Interesuję się aktorstwem, tańcem, modą. Potrafię nawet uczesać i narysować! Kocham to!

— A kobieta… jest taka, którą kochasz?
— Póki co moje serce wypełnia pasja, rodzina i przyjaciele. Nie szukam, ale czuję, że ktoś niedługo zajrzy do mojego zapracowanego serducha.

— Może dlatego skusiłeś się na udział w programie?
— Nie, nie dlatego! Za pierwszym razem do „The Voice od Poland” poszedłem trochę na wariata. Totalnie nieświadomie. Ale dowiedziałem się, że umiem śpiewać. Poczułem też, że chciałbym wiązać z tym przyszłość. Dużo poświęciłem, żeby dobrze śpiewać. Dużo też pracowałem nad sobą. Pomyślałem, że siódma edycja to jest czas, żeby to wykorzystać. Zacząć od nowa. Żeby zarazić ludzi pozytywną energią.

— Czujesz się głosem Polaków?
— Czy jestem głosem Polaków? Okaże się w sobotę. Ja czuję się naprawdę dobrze w tym miejscu i w tym czasie, w którym aktualnie jestem. A czy wygram? Byłoby miło. Trzymajcie kciuki!

Mateusz Grędziński — pochodzi z Ornety, trzy lata studiował ekonomię przedsiębiorstwa na UWM w Olsztynie. Wybrał śpiewanie. Występował na największych scenach polskich — Trasa Radia Zet i Dwójki, Sylwester z Dwójką we Wrocławiu, Festiwal Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze, Kabareton Świętokrzyski. Występuje także z projektem „Tribute to Jantar” na deskach warszawskiego teatru Capitol. Teraz chce wykonywać swój własny materiał. Od zawsze chciał należeć do grupy kabaretowej. Śpiewający ekonomista-kabareciarz? Dlaczego nie?


Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Marcin #2131150 | 46.112.*.* 9 gru 2016 10:31

    miałem go

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. Na zdjęciu to skrzyżowanie #2129203 | 217.99.*.* 7 gru 2016 16:13

    alfonsa z żigolakiem. Koszmar...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  3. :) #2123567 | 176.221.*.* 29 lis 2016 19:51

    pierdną bym mu w twarz - if you know what I mean :)))))))))

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  4. bbb #2123154 | 29 lis 2016 10:22

    ło Matko, co to za rudzielec??

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  5. Maja #2122999 | 83.6.*.* 29 lis 2016 00:41

    Droga Gazeto! Zajmujecie się bzdetami. A gdzie artykuł o wspieraniu firmy syna PRezydenta z pieniędzy miejskich?

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  6. Collins #2122967 | 89.228.*.* 28 lis 2016 23:01

    proszę zabierzcie już to

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  7. Ciepły jest #2122924 | 46.113.*.* 28 lis 2016 21:59

    Tfu!!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  8. Ja #2122839 | 94.254.*.* 28 lis 2016 20:27

    Kolega Mateusz moze i ładny i ładnie sie rusza i moze nawet czasem jakiś dźwięk mu wyjdzie ale absolutnie nie powinien wygrać! Zwątpiła ale widać ze za rządów PiS to nawet The Voice jest ustawiony...

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! - + odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)