Olsztyńskie Alternatywne Targi Ślubne

Pierwsze Alternatywne Targi Ślubne zorganizowali Justyna Kalinowska i Piotr Daszkiewicz z kwiaciarni W Te Pędy. Miejsce też było alternatywne, bo odbyły się w siedzibie Playschool w zabytkowej kamienicy przy ul. Dąbrowszczaków.

— To, co tutaj prezentujemy, jest alternatywą dla tzw. bajkowego ślubu — powiedziała nam Justyna Kalinowska. — Proponujemy inną stylistykę i ofertę dostosowaną do potrzeb pary, a nie gotową z szablonu. Naszym pomysłem był włoski ślub, stąd białe kwiaty i gałązkami oliwek i biały tort. 

Piotr Daszkiewicz dodał, ze w targach biorą udział firmy z Olsztyna i z regionu, które mają okazję przedstawić swoje usługi.


Tort bez kremowych kolorowych róż czy innych cukierniczych ozdób nazywa się „naked cake”, czyli „gołe ciasto”. Zmieniają się nie tylko torty, ale ślubne stroje. Agata Bałdyga, osobista stylistka i Magda Pietrzak, autorka sukienek, manekina ubrały w białą zwiewna sukienkę z ramoneską. Do tego dodały kapelusz.
— Na ślub ludzie powinni ubierać się zgodnie z własnym gustem — tłumaczy Agata. — Może to być ramoneska, ale może być też styl grunge albo coś w zimowym klimacie. Ważne jest, by poszczególne elementy, nie tylko stroju, ale i wystroju sali weselnej, harmonijnie się łączyły.


Magda Pietrzak doradza umiarkowanie. — Im prościej, tym lepiej — przekonuje. — I zawsze warto się skonsultować. Bo kobiety widzą w lustrze inna osobę, a nie siebie. 


Co nowego w branży fotograficznej? Drony, dzięki którym śluby i wesela można filmować z góry. Nowe są też grube książkowe albumy ze zdjęciami, które można oferować na pamiątkę gościom. A zdjęcia reporterskie wygrywają z pozowanymi.

Katarzyna i Jakub, którzy odwiedzili wczoraj Pierwsze Alternatywne Targi Ślubne, swój ślub zaplanowali na wrzesień przyszłego roku. Odbędzie się poza miastem. Takie śluby są teraz zresztą najmodniejsze.
MZG