Burning Man to pustynny festiwal w USA. Odjechane stroje, udziwnione pojazdy, szeroko pojęta sztuka przyciągają co roku do Nevady tysiące osób. W różnych częściach świata organizowane są wydarzenia wzorowane na amerykańskiej imprezie. Teraz jest szansa, że również Olsztyn dołączy do mapy tych miejsc.
— Zainspirowana opowieściami Macieja Gryko, artysty grafficiarza, postanowiłam wybrać się na widowisko w Stanach. To, co tam zastałam, jest nie do opisania.
Feria barw i kolorów, widowiska muzyczne i wizualizacje, a także otwartość i zażyłość ludzi, których to wydarzenie skupia — zachwyciły i zelektryzowały mnie na tyle, że postanowiłam spróbować przenieść to na lokalny grunt — opowiada Katarzyna Stocka, organizatorka nowo powstającego festiwalu.
Dziewczyna znana jest z szalonych pomysłów i szybkich inicjatyw, wciąż podróżuje po świecie w poszukiwaniu nowych wyzwań. W 2016 r. olsztyńska tancerka była twarzą karnawału w Rio, w tym momencie przebywa w Norwegii. Początkowo impreza miała być po prostu hucznym, artystycznym happeningiem z okazji urodzin Katarzyny... Inicjatywa spotkała się jednak z ogromnym odzewem, zaczęli zgłaszać się ludzie z południa Polski, którzy chcieli wziąć udział w niecodziennej imprezie.
— Takim sposobem zebrała się grupa artystów, którzy chcą zrobić coś niekonwencjonalnego. Nie mogłam tego tak zostawić. Pomyślałam o czymś na kształt tego, co widziałam w Ameryce — opowiada Katarzyna.
Organizatorzy stawiają na szeroko pojętą interaktywność i ekspresję wyrazu. Baśniowy klimat, cyrkowa sceneria, parateatralne zachowania, rzeźby tworzone z odpadów, stroje rodem z Mad Maxa. Wszystko oprawione pochodzącą z dwóch scen house'ową muzyką.
— Bardzo nam zależy na odejściu od pewnego rodzaju sztampy. Nie będzie sztywnego, oficjalnego programu. Chcemy, by sztuka działa się tu i teraz. Jeśli ktoś potrafi robić coś fajnego, niech przyjdzie i się pochwali. Umiesz kręcić hula-hop, zgłoś się do nas, przyjdź i się kręć! Umiesz ziać ogniem, również zapraszamy! — apeluje organizatorka.
Nie będzie ścisłego podziału na artystów i publiczność. — Zależy nam na wytworzeniu w ludziach potrzeby dzielenia się i tworzenia historii. Chcemy uczyć bycia w artystycznej wspólnocie — podkreśla Katarzyna.
Ważną częścią festiwalu są stroje. Pióra, metal, skóra, papier, igła, nitka, klej — to materiały, z których można stworzyć swoje przebranie. Jeśli sami nie potrafimy, na festiwalu będzie możliwość kupienia jedynego w swoim rodzaju ubrania. Katarzyna Stocka namawia również do przyozdobienia się w element świetlne — lampki, ledowe wstawki, fluorescencyjne sznurówki. Po zachodzie słońca będzie to niezapomniany widok. Organizatorka podkreśla ważną rolę recyklingu.
— Ruszyliśmy również z poboczną inicjatywą, która nierozłącznie wiąże się z naszym festiwalem. ReArt — drugie życie śmieci, to projekt, zgodnie z którym zbieramy różnego rodzaju śmieci: niepotrzebne sprzęty, maszyny, śrubki, palety, opony, materiały, płyty itd. Można nam je dostarczyć w każdy piątek miesiąca między 16 a 19 do naszej siedziby przy ul. Dąbrowskiego 3 w Olsztynie. Siedmiu artystów w weekend 3-4 czerwca dostanie swój przydział śmieci, z których będą tworzyć prace. Finałowe realizacje zobaczycie na festiwalu Burning Girl 10 czerwca w Olsztynie — opowiada. — Wciąż czekamy na chętnych do współpracy!
Agnieszka Porowska
Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
as #2234403 | 80.50.*.* 29 kwi 2017 12:41
Najważniejszym elementem festiwalu jest pustynia - to nie ma sensu , po co się podszywać pod jakiś festiwal, którego klimatu nie da się tu przenieść. Proszę wymyślić coś regionalnego.
Ocena komentarza: warty uwagi (8) ! odpowiedz na ten komentarz
Jestem za #2234358 | 83.9.*.* 29 kwi 2017 11:51
Życzę wam dzieciaki powodzenia bo od marzeń się zaczyna.Lecz jak poradzicie sobie z zgrają urzędniczych łotrów ,tu nawet wieloosobowa rodzina jest eksterminowana materialnie z powodu przybudówki.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz
M. #2234351 | 176.221.*.* 29 kwi 2017 11:39
W naszym mieście to nie ma nawet miejsca, gdzie można pójść w sobotnie lub niedzielne popołudnie i potańczyć, niezależnie, czy jest się starym, młodym, samotnym lub w parze, z dziećmi lub z babcią i dziadkiem.... To jak ludzie mogą się nauczyć wspólnej zabawy... Tego trzeba się uczyć od małego. A póżniej mówi się o pawich piórach i integracji w zabawie... Ale powodzenia Pani Kasiu. Tylko że takie miejsce do zabawy powinno być na stałe, zawsze w stałych godzinach... Takie smutne to nasze miasto!
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz
kamikaze #2234340 | 83.9.*.* 29 kwi 2017 11:17
Artyści,twórcy, happenerzy, działacze.... Lenie pieprzone które nie chcą normalnie pracować. Nie na darmo śpiewano "wszyscy artyści to prostytutki". Kolejne nieroby wyciągają łapska po kase z budżetu.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
§ #2234330 | 37.201.*.* 29 kwi 2017 10:59
Otwartosc i zazylosc ludzi. Moze w USA sa otwarci i zazyli, ale nie w Olsztynie, nie w Polsce. Tutaj kazdy ( prawie kazdy ) nie jest otwarty, jest zawistny, chciwy,i nieuczciwy, kto glosniejszy ten ma racje. Godnosc , szacunek do drugiego czlowieka to obce wyrazy w naszym skorupowanym kraju. Liczy sie tylko kasa , a nie klasa . A z innej strony, jezeli wogole ze swiata ludzie przyjada do Olsztyna to co zobacza, brudny obskurny dworzec, dziurawe chodniki, brudne po zimie ulice, podworka jak amerykanskie slamsy, brak publicznych czystych toalet. I tym mamy sie chwalic i pokazywac ?
Ocena komentarza: warty uwagi (6) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)
j20 #2234320 | 81.15.*.* 29 kwi 2017 10:39
taka kortowiada trochę
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)