„Światło w Ciemności” Ewy Letki

2017-10-02 15:39:29 (ost. akt: 2017-10-02 15:41:05)
„Światło w Ciemności” Ewy Letki

Autor zdjęcia: archiwum Ewy Letki

„Światło w Ciemności” na swoje 40-te urodziny przygotowała Ewa Letki, artterapeutka, projektant graficzny, scenograf, ilustratorka. Dwanaście obrazów wykonanych w technice collage składających się na urodzinową ekspozycję prac artystki znajdzie od 3 października we wnętrzach Klubu U Artystów w Olsztynie. Wernisaż w najbliższy wtorek o godz. 18.

Ewa Letki urodziła się w Olsztynie. Uczęszczała do Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Olsztynie, które ukończyła w 1996 r. Studiowała edukację artystyczną w zakresie sztuk plastycznych na Wydziale Pedagogiki i Wychowania Artystycznego na olsztyńskim Uniwersytecie. Dyplom obroniła w 2003 r. Na swoim blogu prezentuje siebie jako osobę twórczą, kolorową, pomysłową, która pozna wszystko, co ją zaciekawi, ale też wzruszy i dotnie.

W zwierzeniach zaś można usłyszeć od niej o tym, jak czerpie inspiracje twórcze. „Pamiętam moje pierwsze dzieła, były to laleczki robione na szydełku. Kiedy byłam w wieku małej dziewczynki właśnie one były źródłem mojej twórczości. To pierwsze projekty, które realizowałam i tworzyłam według własnego wzoru.” Następnym krokiem w rozwoju artystycznego powołania było Liceum Plastyczne. To dla Ewy Letki okres poznawania koloru. „Tam powstały moje pierwsze kreacje, moje pierwsze stroje, sukienki wydziergane na szydełku. Wspomnę też z uśmiechem, że dla mojej mamy był to okres bardzo trudny”. Idąc ubrana przez miasto w zaprojektowanych przez siebie strojach, wprawiała rodziców w zakłopotanie, gdy musieli iść razem. Przyznaje się, że mogła wtedy wyglądać jak lump, ale według własnej oceny, była najbardziej fantastycznie ubraną dziewczyną.

Wychowała się w katolickim domu i - jak wyznaje – długo nie mogła zrozumieć, dlaczego ludzie nie zachowują się tak, jak ona. Świat, który widziała, nie podobał się jej. „Zawsze byłam osobą radosną, miałam wewnętrzne przeświadczenie, że dostałam ogromny dar od Boga. Spokój, siłę, światło, wewnętrzny pokój serca. Z perspektywy czasu wiem, że wynikało to z bycia wierną sobie. Słuchałam swego głosu, swoich pragnień i wartości. Byłam wewnętrznie bardzo silna. Nie miałam problemu przebywania w środowiskach, gdzie piło się alkohol, czy paliło marihuanę. Nie bałam się odrzucenia. Mówiłam „nie” w danych grupach, jak była taka konieczność.”

Książką, która wywarła istotny wpływ na jej życie, jest opowieść o ludziach z marginesu pt. „Mistycy i Narkomani”. Była tam wzmianka o hipisach i zlotach, na których spotykali się ludzie, modląc się i grając na bębnach. Zamarzyło się jej kiedyś, aby do nich dotrzeć. Dotarła, a w zasadzie to oni dotarli do jej miasta i teraz od prawie 20 lat chodzi z nimi na pielgrzymki hipisowskie. Ewa Letki nauczyła się miłości i pokory, tolerancji i akceptacji. Pielgrzymki to jedno z pierwszych miejsc, gdzie nauczyła się patrzeć na rzeczywistość z innego punktu widzenia.

Od kilkunastu lat organizuję swoje wystawy, dzieląc się radością swojego życia i swoim spojrzeniem na otoczenie. Największą nagrodą dla niej podczas wernisażu jest to, gdy widzi, jak ludzie wychodzą ze spotkania uśmiechnięci.

Do organizowanych wystaw stara się zawsze dołączyć elementy happeningu, muzykę, koncerty przyjaciół, elementy teatralne. Dla niej to okazja do przełamania tradycyjnej formy wystawy. Podczas wernisażu 3 października w Klubie U Artystów na Starym mieście w Olsztynie usłyszymy koncert w wykonaniu Agnieszki Symołon (wokal) i Sławka Przytułę (gitara).



Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB