Inne czasy, problemy te same

2019-04-25 17:34:07 (ost. akt: 2019-04-25 17:39:22)
Kultura 26 kwietnia 2019
Aktorski zespół w finałowej piosence

Aktorski zespół w finałowej piosence

Autor zdjęcia: Ewa Mazgal

Uczniowie Studium Aktorskiego przy Teatrze Jaracza zapraszają na swoje dyplomowe przedstawienie. To ich twórcze zderzenie z twórczością dramatyczną Tadeusza Różewicza. Zadanie niełatwe, więc warto sprawdzić, jak sobie poradzili.

"Z Różewicza dyplom” to spektakl uczniów Studium Aktorskiego przy Teatrze Jaracza, zrealizowane pod okiem Zbigniewa Brzozy, dyrektora teatru. Brzoza jest również autorem scenariusza, w którym skorzystał z 9 dramatów Tadeusza Różewicza ( w sumie napisał ich osiemnaście). Wczoraj akurat minęła 4 rocznica śmierci wybitnego poety i dramatopisarza. Jak powiedział Zbigniew Brzoza akcja jego przedstawienia przenosi widza do lat 60 XX wieku.

Doskonale służy temu scenografia, na którą składają się m.in. wersalka, stół na wysoki połysk i tapicerowane krzesła, tkanina ludowa na ścianie aparat telefoniczny z tarczą, telewizor lampowy i reprodukcja „Słoneczników” van Gogha.

— Podstawowy element intrygi jest oparty na idei z „Aktu przerywanego” — tłumaczył reżyser. — Narrator dramatu zdaje sobie sprawę, że jego sąsiedzi mieszkają w takich samych mieszkaniach, mają takie same meble, czytają te same książki i ogladają takie same programy telewizyjne. Można ich wymieniać, umieszczać w różnych, ale przecież identycznych wnętrzach. Ludzie ci nie różnią się też od siebie mentalnie.

Ale, jak podkreślił Brzoza, w przypadku tej realizacji najważniejszy jest dyplom, czyli taka konstrukcja scenariusza, by studenci mogli się zaprezentować. — Moim mistrzem jeżeli chodzi o przygotowywanie dyplomów był Jan Englert — tłumaczył Brzoza. — Reżyserował je tak, by młodzi aktorzy mogli pokazać swoje mocne strony.

Przy realizacji „Dyplomu” z Brzozą współpracuje Olga Borys, aktorka teatralne i filmowa, znana m.in. z serialu „Lokatorzy” i filmu „Porady na zdrady”. — Czerpię z mojego aktorskiego doświadczenia — powiedziała Borys. — Mówię młodym ludziom, co robić, czego unikać i jak słuchać reżysera. Bo to jest zupełnie inna relacja niż w szkole między studentem i profesorem.

Rację Oldze Borys przyznał Dominik Bloch, uczeń Studium Aktorskiego. — W szkole to było „głaskanie” — tłumaczył. — Inna jest też praca nad rolą. W spektaklu nasza postać „żyje” dłużej, w szkole pracowaliśmy nad krótkimi scenami.

Z kolei Weronika Lesiak zwróciła uwagę na „podróż w czasie”, która w Olsztynie zaczyna się już... na dworcu. Zdaniem Weroniki wygląda on jak przeniesiony do współczesności z innej epoki. Podobnie jak restauracja Kolorowa na Zatorzu. — Scenografia w naszym spektaklu wygląda tak jak mieszkanie moich dziadków — dodała. — Ale teksty Tadeusza Różewicza są aktualne. Sytuacje, o których opowiada, są takie jak dzisiaj. Ewelina Bemnarek przyznaje, że potrzebowała pogłębionej lektury tekstów pisarza.

Zbigniew Brzoza nazywa twórczą metodę Różewicza opisywaniem emocjonalnych konkretów.

— Pisze o tym, co zbadał i nazwał — tłumaczył Brzoza. — Był tytanem pracy i próbował dotrzeć do tego, co istnieje. My w polskiej kulturze lubimy raczej fantazjować, a u Różewicza obowiązuje precyzja myśli i słowa. Budował rzeczywistość, która się nie starzeje, choć jest związana z jego epoką.
W dyplomowym przedstawieniu występują ponadto: Krzysztofa Kamila Gomółka-Pawlicka, Paulina Kajdanowicz, Patrycja Łobodzińska, Natalia Świniarska, Krzysztof Berendt, Daniel Roman i Bartosz Ślozowski.

Scenografię przygotował Wojciech Żogała, za oprawę muzyczna odpowiada Jacek Grudzień. Premiera „Dyplomu” w piątek o godz. 18.

MZG

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB