Jury zdecydowało, że w tegorocznym finale przeglądu wystąpią zespoły: Legarytmy z Olecka, Guzik z Olsztyna, Divided Dispares z Olsztyna oraz Voodoo Queen (wchodzi na miejsce grupy iNKAS z Olsztyna, która zrezygnowała z udziału w przeglądzie). „Dzika karta” przypadła zespołowi Contrast. Z udziału w przeglądzie zrezygnował również zespół Pink Roses. Gwiazdą wieczoru będzie Nomakeup, ubiegłoroczny laureat naszej zabawy. To oni zakończą muzyczną część wieczoru.
– W CEiIK już graliśmy – mówi Mateusz Ozga, gitarzysta Contrastu. — To bardzo fajne miejsce do grania dla muzyków. Na pewno będziemy teraz namawiać znajomych, żeby nas wsparli na publiczności, bo na wszystkie koncerty jeździ z nami grupa przyjaciół.
Zespół Contrast pochodzi ze Spychowa, więc aby dojechać do Olsztyna, musi pokonać 80 km. Jeszcze dalej, bo 160 km, mają olecczanie z Legarytmów. — Ale przyjedziemy, jesteśmy zwarci i gotowi — mówi perkusista grupy Wojciech Nowel.
Czasu zostało niewiele, więc wszystkie zespoły intensywnie przygotowują się do rywalizacji. Także muzycy olsztyńskiego Divided Desires. — Działamy, działamy — zapewnia gitarzysta Artur Pyśk. — No i zapraszamy znajomych, żeby przyszli nam pokibicować.
— Mobilizacja jest dość zaawansowana, bo wszyscy przecież oprócz muzyki mamy jakieś obowiązki, ale postanowiliśmy wziąć jeden dzień wolny w tygodniu i poświęcić go na próbę — mówi Piotr Dejnak, gitarzysta z Guzika. — Wybraliśmy już dwa utwory, mamy nadzieję, że zaskoczymy jury.
No właśnie, jury. Jakie są ich oczekiwania przed występem na żywo? — Występ sceniczny to inna bajka niż nagrania — mówi Sławek Tychek. — Można poczuć emocje, zobaczyć, jaki kontakt z publicznością ma artysta. Już nie mogę się doczekać. Tym bardziej pamiętając, jakie wrażenie wywarł na mnie poprzedni zwycięzca, zespół Nomakeup.
Również Kasia Staszko podkreśla wagę koncertów. — Często trudno jest ocenić zespół na podstawie nagranych dźwięków — mówi. — To, że ktoś nagrał fajną demówkę, to jedna kwestia, ale trzeba jeszcze umieć to zagrać. To, co cenię w zespołach wszelkiej maści, wszelkich gatunków muzycznych, to sytuacja, kiedy na żywo brzmią lepiej niż na nagraniu. I tego samego oczekuję w tej sytuacji. No i oczywiście, że będzie ciekawie, nie tylko dźwiękowo, ale też wizualnie. Część wizualna bardzo wpływa na odbiór. Jeżeli to się nie klei, jeżeli jest to wymuszone i udawane, to słuchacz ten fałsz wyczuje. W zeszłym roku finał miał miejsce w przestrzeni naturalnej, teraz na typowej sali koncertowej, więc klimat mamy „odhaczony”. Zobaczymy, jak nasze zespoły się na tej scenie odnajdą.
— Najważniejsze są indywidualizm i oryginalność, coś, dzięki czemu osoba przyciąga, intryguje, ale przede wszystkim szukamy zwierząt scenicznych! – mówi Marta Andrzejczyk.
Jurorką z ramienia CEiIK, gospodarza wieczoru, jest Elwira Załoga-Kwas. — Występ sceniczny daje więcej magii, to bezpośrednie obcowanie z wykonawcą — mówi. — Można posłuchać i popatrzeć na emocje, które nimi rządzą na scenie. Żadne urządzenie multimedialne nie jest w stanie tego zastąpić.
Koncert finałowy rozpocznie się w piątek o 19 w CEiIK przy ul. Parkowej. Wstęp jest wolny.
Łukasz Wieliczko
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez